193. Umarł.

okolicepiecdziesiatki.wordpress.com 1 miesiąc temu

Umarł. Cały świat umarł, kiedy spałem. Ten świat należy do kogoś innego, kogo nie znam. Może do Buki. I nie został zrobiony po to, aby żyły w nim Muminki.

– Tove Jansson, „Zima Muminków”.

Ciężko przegapić nadejście zimy. Przynajmniej o ile mówimy o dorosłym człowieku. Nie jest to proste, ale da się. Wystarczy być uzależnionym od alkoholu, marihuany, czy innych narkotyków… albo od hazardu. Wszystko dobrze, jest praca, jest rodzina i nagle przychodzi zima. Ale jak to jest, iż Świat przegapił Putina, iż przegapił Trumpa. Chciwość byłaby najprostszą odpowiedzią, ale chyba jest coś jeszcze. Na poziomie Narodów, to przyzwyczajenie do pewnej rutyny, która w dodatku działa, niechęć do wiedzy i wyciągania z niej wniosków, zwłaszcza w kontekście własnych błędów, pragnienie prostych rozwiązań skomplikowanych problemów…

Mam okazję obserwować z bezpiecznej odległości dwóch mężczyzn. Różnych i podobnych zarazem. Różnych, bo jeden za dodatkowe sto euro zrezygnuje z wypoczynku, a choćby z kontaktów z rodziną. Drugi jest gotów na to samo, ale w zamian za kontrolę, znaną pod potocznym pojęciem władzy. Od 18 lat wychowują swe dzieci, praktycznie się z nimi nie widując. Nagle budzą się po rozwodach i skłóceni z dziećmi. przez cały czas nie wiedzą, co się stało. Mają pretensje, iż najstarsze, właśnie wchodzące w dorosłość dzieci nie mają obiekcji przed braniem od nich pieniędzy, za to przeszkadza im, iż tatusiowie chcą im narzucać swoją wolę. Tymczasem dzieci imitują rodziców i otoczenie. Niedawno jeden z tatusiów zachował się niezbyt elegancko wobec kolegów z byłej firmy i skwitował to jednym słowem: BIZNES. Zastanawiam się, jak by zareagował, gdyby usłyszał to słowo od córki… lub małżonki w trakcie rozwodu.

Jacek Kaczmarski – Encore, jeszcze raz

Myślę, iż każdy z nas grzebiąc w pamięci, znajdzie przykłady (tak w życiu swoim, jak i znajomych) skupienia się na czymś, co niepostrzeżenie przesłoniło sprawy najważniejsze. Co przesłoniło choćby to, iż żyjemy na poziomie, o którym nikt z nas nie marzył. Chodzi mi ten temat po głowie od dłuższego czasu. Wychowywałem się wśród młodzieży, która deklarowała chęć spokojnego życia. Nie pieniędzy, nie kariery, ale przyjaźni, miłości, bezpieczeństwa, stabilności. Mieć kogoś bliskiego, mieć dla siebie czas, móc oddać się raz na jakiś czas małym przyjemnościom, pojechać w interesujące miejsce, przeżyć coś, wrócić do domu. Z materialnych rzeczy, moim marzeniem było mieszkać w swoim domu z kolekcją muzyki, filmów, książek, mieć samochód dla swobody przemieszczania, żeby było syto i ciepło. Ja to wszystko mam, co najmniej od chwili, gdy poznałem moją małżonkę Świechnę. Moi znajomi również mają, bądź mają możliwość by mieć, ale nie wszyscy to dostrzegają. Chciałbym kiedyś to ująć w ramy jakiegoś opowiadania, może choćby bardziej powieści. Na dziś dzień rzucam tylko taką zajawkę do dyskusji. Może ktoś z Was opowie tu coś ciekawego, co będę mógł wykorzystać…? Taką mam przynajmniej nadzieję.

P.S.

6 marca 2025 zmarł do końca wykorzystywany przez grupę bezwzględnych łajdaków Krzysztof Kononowicz. Wolałbym, żeby na jego miejscu byli Putin i Trump.

Idź do oryginalnego materiału