Donald Tusk mówił wówczas: – Cała Polska zna te konkrety, Polska będzie nas z tego rozliczała, nie boję się tego. Dziś, po dwóch latach rządów, bilans jest mieszany: są sukcesy, są rozczarowania, a niektóre zobowiązania wciąż wydają się odległym marzeniem. Tusk wielokrotnie odnosił się do tej kwestii, zarówno w kontekście bieżącej sytuacji politycznej, jak i w ramach obrony przed krytyką opozycji. Podczas konferencji prasowej w marcu 2024 roku, zapytany o niezrealizowane punkty, stwierdził: – Kiedy formułowałem 100 konkretów, nie wiedziałem, iż jest aż tak źle.
Premier wskazał na trudności wynikające z „zabetonowanego pisowskiego państwa”, które wymagało znacznych wysiłków w celu przeprowadzenia reform. Podkreślił również, iż mimo trudności jego rząd nie zamierza rezygnować z przyrzeczeń, zapewniając obywateli, iż zmiany będą postępować z każdym tygodniem. W marcu, w odpowiedzi na krytykę dotyczącą niezrealizowanych obietnic, zamieścił na platformie X (dawniej Twitter) wpis, w którym stwierdził: – Zostawili nam rekordowy dług, wszechobecną korupcję, zdeprawowane media, partyjną prokuraturę, chaos w sądach, tysiące krewnych i znajomych w spółkach, bałagan w rolnictwie, skompromitowaną dyplomację, wetującego prezydenta i partyjniaka w NBP. Kończymy porządki i przyspieszamy! Premier zaznaczył, iż „100 konkretów” było planem na całą kadencję rządu, a nie tylko na pierwsze 100 dni. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy przedstawiciele władzy wyjaśnili, iż niektóre zapewnienia wymagają dłuższego czasu w realizację, zwłaszcza w obliczu trudności wynikających z poprzednich rządów.

1 dzień temu











