Rada Ministrów przyjęła 20 maja 2025 roku projekt ustawy, który całkowicie zmienia podejście do informowania Polaków o ich przyszłych emeryturach. Nowe rozwiązanie ma ruszyć od 1 stycznia 2026 roku i nie pochłonie dodatkowych środków z budżetu państwa. Co więcej, rząd oficjalnie przyznaje, iż likwiduje poprzedni projekt jako zbyt kosztowny i niepewny.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Ministerstwo Cyfryzacji postanowiło wyrzucić do kosza projekt, na który mogły zostać wydane dziesiątki milionów złotych. Zamiast budować kosztowny nowy system od zera, wykorzystają to, co już działa – aplikację mObywatel. Od przyszłego roku każdy Polak będzie mógł sprawdzić swoją prognozowaną emeryturę bezpośrednio w telefonie. Rząd właśnie pochwalił się, iż znalazł sposób na zaoszczędzenie publicznych pieniędzy i jednocześnie dał obywatelom przydatne narzędzie.
Centralna Informacja Emerytalna poszła w kąt
W sierpniu 2021 roku poprzedni rząd uchwalił ustawę o Centralnej Informacji Emerytalnej. Pomysł zakładał stworzenie nowego systemu informatycznego, który zbierałby dane o wszystkich formach oszczędzania na emeryturę – zarówno publicznych, jak i prywatnych. Obywatele mieliby dostać kompleksowy obraz swoich przyszłych świadczeń w jednym miejscu.
Problem w tym, iż budowa takiego systemu wymagała ogromnych nakładów finansowych. Szacunki mówiły o dziesiątkach milionów złotych na infrastrukturę, oprogramowanie, bezpieczeństwo danych i utrzymanie. A przecież Polska już ma działające systemy informatyczne – aplikację mObywatel używa ponad 15 milionów osób, a ZUS prowadzi własne zaawansowane bazy danych.
Obecny rząd przyjrzał się projektowi Centralnej Informacji Emerytalnej i stwierdził, iż nie ma sensu wydawać fortuny na coś, co można zrobić taniej i sprawniej. Brak pewności co do realnej skuteczności systemu dodatkowo przemawiał przeciwko kontynuowaniu inwestycji. Dlatego zdecydowano o uchyleniu ustawy z 2021 roku i wybraniu drogi oszczędnej – rozbudowy tego, co już działa.
Wszystko w aplikacji, którą i tak masz
Zamiast budować nowy system od podstaw, Ministerstwo Cyfryzacji postanowiło wykorzystać aplikację mObywatel. To rozwiązanie jest już zainstalowane w telefonach milionów Polaków, którzy używają go do legitymacji szkolnej, prawa jazdy, dowodu osobistego czy przepisywania recept. Teraz dojdzie tam funkcja sprawdzania danych emerytalnych.
Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski wprost mówi, iż stawiają na zaufanie i przystępność usługi, a także oszczędności i spójność systemu. Nowa funkcja pozwoli sprawdzić nie tylko dane z ZUS o prognozowanej emeryturze z publicznego systemu, ale także informacje o prywatnych formach oszczędzania. Wystarczy mieć aktywny profil informacyjny w systemie ZUS i konto w aplikacji mObywatel.
Rozwiązanie przewiduje też możliwość zamieszczania informacji o dobrowolnych programach emerytalnych – PPK, IKE, IKZE czy prywatnych polisach. Będzie to wymagało podpisania odpowiednich porozumień między operatorami tych programów a Ministrem Cyfryzacji. Dzięki temu użytkownik zobaczy w jednym miejscu kompleksowy obraz swoich oszczędności na przyszłość.
ZUS dostaje nowe uprawnienia
Projekt ustawy wprowadza zmiany w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, które umożliwiają Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych prezentację informacji o prognozowanej emeryturze bezpośrednio w aplikacji mObywatel. ZUS nie będzie musiał budować własnego systemu komunikacji z obywatelami – wykorzysta infrastrukturę, która już istnieje i działa.
Ustawa określa także, jakie konkretnie informacje o produktach emerytalnych mogą być prezentowane w aplikacji. Chodzi o zachowanie przejrzystości i bezpieczeństwa danych. Podłączenie do mObywatela będzie wspierać rozwój aplikacji rozwijanej przez ZUS, zamiast konkurować z nią lub tworzyć kolejny dublujący się system.
To podejście wpisuje się w szerszą strategię cyfryzacji administracji publicznej – zamiast mnożyć systemy i aplikacje, lepiej rozwijać te, które już działają i cieszą się zaufaniem obywateli. Każda nowa aplikacja rządowa oznacza dodatkowe koszty utrzymania, aktualizacji, zabezpieczeń i wsparcia technicznego. Lepiej mieć jedną dobrze działającą platformę niż dziesięć średnich.
Unia zapłaci za rozwój
Rozbudowa aplikacji mObywatel o nowe funkcje będzie finansowana ze środków unijnych. To oznacza, iż polski budżet państwa nie zostanie obciążony dodatkowymi wydatkami. Pieniądze z funduszy europejskich trafią na rozwój infrastruktury cyfrowej, która służy wszystkim obywatelom.
Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, iż nowe rozwiązanie odpowiada na postulaty uproszczenia i deregulacji prawa. Zamiast tworzyć kolejne przepisy, instytucje i procedury, wykorzystuje się to, co już jest. Mniej biurokracji, mniej kosztów, więcej praktycznej użyteczności.
Projekt został poddany uzgodnieniom, opiniowaniu oraz konsultacjom publicznym. Uwagi zgłoszone w ich trakcie zostały uwzględnione lub wyjaśnione. Szczególnie uwzględniono postulaty deregulacyjne dotyczące sposobu udostępniania informacji emerytalnej. Po przyjęciu przez Radę Ministrów dokument trafił do dalszego procedowania w Sejmie.
Co konkretnie zobaczysz w telefonie
Od 1 stycznia 2026 roku użytkownicy aplikacji mObywatel będą mogli sprawdzić prognozy dotyczące swojej przyszłej emerytury. System pobierze dane z ZUS i wyświetli szacunkową kwotę świadczenia, jakie można spodziewać się po przejściu na emeryturę.
Funkcja będzie dostępna dla osób, które mają aktywny profil informacyjny w systemie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Profil taki można założyć przez stronę internetową ZUS lub w placówce. Wystarczy go raz aktywować, a później wszystkie dane będą dostępne zarówno na portalu ZUS, jak i w mObywatelu.
Dodatkowo, jeżeli ktoś oszczędza na emeryturę w ramach pracowniczych planów kapitałowych, indywidualnych kont emerytalnych czy innych prywatnych programów, będzie mógł zobaczyć również te informacje. To jednak wymaga, żeby operator danego programu zawarł porozumienie z Ministrem Cyfryzacji. Dopiero wtedy dane z prywatnych programów pojawią się w aplikacji.
System będzie aktualizował informacje na bieżąco. Każda nowa składka odprowadzona do ZUS, każda wpłata na PPK czy IKE będzie widoczna w prognozie. Dzięki temu użytkownik przez cały czas będzie miał aktualny obraz swojej sytuacji emerytalnej.
Oszczędności zamiast przepalania budżetu
Decyzja o rezygnacji z budowy Centralnej Informacji Emerytalnej i wykorzystaniu aplikacji mObywatel to przykład pragmatycznego podejścia do wydawania publicznych pieniędzy. Ministerstwo Cyfryzacji nie ukrywa, iż poprzedni projekt był zbyt kosztowny i nie dawał gwarancji sukcesu.
Budowa nowego systemu od zera oznaczałaby zatrudnienie外 firm informatycznych, przeprowadzenie przetargów, wielomiesięczne prace programistyczne, testy, certyfikacje bezpieczeństwa i wreszcie wdrożenie. Każdy etap generuje koszty. A po uruchomieniu systemu zaczynają się wydatki na utrzymanie – serwery, aktualizacje, naprawy błędów, wsparcie użytkowników.
Zamiast tego rząd wybrał drogę stopniowego rozwijania istniejącej aplikacji. mObywatel już działa, ma ustabilizowaną infrastrukturę, znany interfejs i miliony użytkowników. Dodanie kolejnej funkcji to znacznie mniejszy koszt niż budowanie wszystkiego od podstaw.
Wiceminister Standerski mówi wprost o oszczędnościach i spójności systemu. To sygnał, iż rząd patrzy na projekty cyfryzacyjne przez pryzmat efektywności wydatkowania pieniędzy. W czasach rosnących deficytów i procedur nadmiernego zadłużenia każda zaoszczędzona złotówka ma znaczenie.
Co to oznacza dla przeciętnego obywatela
Dla większości Polaków zmiana jest korzystna. Zamiast instalować kolejną aplikację lub logować się do jeszcze jednego portalu rządowego, będą mogli sprawdzić swoją prognozę emerytalną tam, gdzie i tak już mają dowód osobisty czy prawo jazdy. Jeden program, jedno logowanie, wszystkie potrzebne dokumenty i informacje w jednym miejscu.
Młodzi ludzie, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy, będą mogli na bieżąco śledzić, jak rosną ich oszczędności emerytalne. Osoby w średnim wieku sprawdzą, czy ich obecny kapitał wystarczy na godną emeryturę i czy warto zwiększyć składki. Seniorzy tuż przed przejściem na świadczenie zobaczą dokładną prognozę kwoty, jaką dostaną.
Funkcja ruszy 1 stycznia 2026 roku, czyli za niecałe dwa miesiące. Ministerstwo Cyfryzacji będzie informować o szczegółach i sposobie korzystania z nowego rozwiązania. Najprawdopodobniej wystarczy zaktualizować aplikację mObywatel do najnowszej wersji i zalogować się do profilu ZUS.
Czy to koniec emerytalnych niespodzianek? Oczywiście nie. Prognoza to nie gwarancja, a system emerytalny może się zmieniać. Ale przynajmniej każdy będzie miał dostęp do aktualnych danych i będzie mógł planować swoją przyszłość finansową ze świadomością tego, na co może liczyć. I to wszystko bez wydawania milionów złotych podatników na kolejny niepotrzebny system.

2 godzin temu














